Z Guayaqili do Madrytu lecimy okolo 11 godzin. Oprocz kilku turbulencji uplynal bardzo spokojnie, wrecz sennie, i wcale tym razem nie wyczyscilismy pokladowego barku:)
Okolo 7 czasu Ekwadorskiego jesteśmy na lotnisku Barajja w Madrycie (tym razem nas nic nie zaskoczy, mamy to lotnisko "miasto" opanowane do perfekcji. Lot do Barcelony o 15,40 to mamy czasu w cholere... tylko z jednym ale, w Europie jest juz godzina 14, wiec mamy 1,5 godziny znalezc terminal i sie zalogowac. Czasu nie duzo ale na ostatni moment zdazylismy... Glupi maja zawsze szczescie:) Lecimy do Barcelony...